sobota, 9 marca 2013

Rozdział 8

(Nadal) oczami Sally:

Po wejściu do domu od razu chciałam pobiec do mojego pokoju, ale rodzice mnie zatrzymali. Chcieli porozmawiać o Harrym. No tak, mogłam się tego spodziewać. Pytali, czy jest mi z nim dobrze, czy przypadkiem nie namawia mnie do czegoś itd. Ani słowem nie wspomnieli o tym, co przed chwilą zaszło. Po kilku minutach miałam już zwyczajnie dosyć.
 - Jasne, nadal nie przyzwyczaiłam się do tego, że gdy wychodzę z chłopakami, zawsze śledzą nas paparazzi, że piszą o mnie na wielu serwisach plotkarskich i, że chodzę z chłopakiem moich marzeń, ale bez przesady! Może na pierwszy rzut oka Hazza nie wygląda na cholernie opiekuńczego, kochanego romantyka, ale taki właśnie jest, więc na prawdę nie macie się czym martwić. - wykrzyczałam, po czym ruszyłam na górę.

Oczami Harry'ego:

Sally nie mówiła mi, że jej ojciec niezbyt mnie lubi. Fakt, nie powinienem łapać ją za pupę, ale żeby tak unosić się z tego powodu? Jednak nie jestem wkurzony na tatę dziewczyny, lecz na siebie. Gdy zaczął mnie wyzywać, chciałem mu odpyskować, zawalczyć o Sally, bronić swojej osoby. Nie zrobiłem tego. Po prostu wsiadłem do samochodu i odjechałem. Tchórz.

Oczami Dani:

Widziałam całe zajście przed domem mojej przyjaciółki. Wiedziałam, że na pewno teraz płacze w poduszkę, więc postanowiłam do niej zadzwonić. Odebrała po dwóch sygnałach.
- Cześć, wszystko okej? Widziałam, co się stało. Biedna ty! Rozmawiałaś już z rodzicami o Harrym? Co o nim myślą? Ojciec wytłumaczył się z tego, co zrobił? A Hazza? Dzwonił do ciebie? Tak w ogóle, co jest między wami? - zasypywałam ją pytaniami, póki mi nie przerwała.
- Tak, wszystko okej. - westchnęła - Nic się nie stało. Po prostu tato się wkurzył, nic wielkiego. Nie mam mu tego za złe. Tak, rozmawialiśmy o Harrym, nic z tego nie wynikło. Nie dzwonił, ale właśnie miałam zamiar zobaczyć, czy jest na Skypie. Nie jestem pewna, co jest między nami. "I don't know, I guess".
- To dobrze. Przyjść do ciebie? Chcesz o czymś porozmawiać?
- Na razie nie, ale jutro możemy się gdzieś razem wybrać. Ostatnio wychodzimy tylko z chłopakami. - w jej głosie wyczułam nutkę radości. Najwyraźniej chwilowo zapomniała o wcześniejszym temacie.
- Świetnie! Przyjdę do ciebie około 11, pasuje?
- Jasne. Więc do zobaczenia i miłych snów. - mogłabym przysiąc, że w tym momencie uśmiechnęła się.
- Paa! - zawołałam i odłożyłam słuchawkę.

Oczami Sally:
Cieszę się, że Dani zadzwoniła. Po rozmowie z nią poczułam się o wiele lepiej, niż przedtem.
Chciałam porozmawiać również z Harrym, niestety nie był dostępny na Skypie. Odłożę to do jutra - pomyślałam. Przez wszystkie wydarzenia dzisiejszego dnia byłam troszkę zmęczona. Weszłam na Facebooka i Twittera, po czym wyłączyłam komputer i zaczęłam przygotowywać się do snu. Zwykle, nim zasnę, zdążę przesłuchać przynajmniej kilka piosenek, czytając przy tym książkę. Jednak tym razem zasnęłam od razu po położeniu głowy na poduszce.

Następnego dnia
Obudziłam się o godzinie 9. Szybko wzięłam prysznic, ubrałam się tak (patrz na dół) i zeszłam na śniadanie.

Równo o 11 byłam gotowa do wyjścia. Chwilę później przyszła Dani. Skierowałyśmy się w stronę parku, cały czas rozmawiając. Okazało się, że moja przyjaciółka była już na pierwszej randce z Niallem. Wyznała, że jest nim zachwycona. Szczerze, nie zdziwiło mnie to, ponieważ od dawna miała świra na jego punkcie. Po jakimś czasie weszłyśmy do małej kawiarenki, by na chwilę odpocząć. Wtedy właśnie dostałam wiadomość od Harry'ego.
"Masz czas o 19? Mam niespodziankę. :) Xx" - brzmiała wiadomość.
"Jasne. Nie mg się doczekać. Xxx" - odpisałam.
Do domu wróciłam akurat w porze obiadu. Ojciec był w pracy, więc wchodząc do kuchni zastałam tylko matkę gotującą jedzenie. Gdy było już gotowe, zabrałam talerz z parującą potrawą do swojego pokoju i włączyłam komputer. Chciałam porozmawiać z Hazzą przed naszym spotkaniem, ale niestety nie był dostępny. Po zalogowaniu się na Facebooku zobaczyłam kolejny wpis o mnie. Normalnie nie przejmuję się takimi głupotami, jak hejterzy, złośliwe komentarze na mój temat itd., ale tym razem było inaczej. Autorka notki wyzywała mnie od najgorszych, pisała, że mam się odpieprzyć od Harry'ego. Momentalnie napłynęły mi łzy do oczu. Szybko wyłączyłam komputer, wybierając przy tym numer chłopaka.
- Hej kochanie. Co słychać? - zapytał wesołym głosem.
- Em... Hej.. Bo wiesz...Ja..Ja chciał-łam ci coś powiedzieć.i.i.. - zaczęłam się jąkać, przełykając łzy.
- Ej, co się stało? Mam do ciebie przyjechać?
- Tak, proszę. - załkałam, po czym przerwałam połączenie.

*20 minut później*
Leżałam na kanapie, cały czas płacząc w poduszkę, aż usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć, nie przejmując się rozmazanym makijażem i koszmarną fryzurą. Moja mama przed chwilą wyszła z domu, a tata jeszcze nie wrócił, więc mieliśmy całe mieszkanie dla siebie.
- Hej, wszystko dob... - urwał Harold, widząc moją twarz. Podbiegł do mnie, pocałował w czoło, przytulając mnie przy tym do siebie.
- Co się stało? - zapytał, nie spuszczając wzroku z mojej twarzy.
- Wiesz, my chyba...chyba musimy zerwać. - wyjąkałam.


Troian Bellisaro

xx

2 komentarze:

  1. no nie tak tragicznie mieli być szczęśliwą parą " a tu nagle musimy zerwać" nie może tak być ;333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thx za wyrażenie opinii. Postaram się to jakoś naprawić, bo rzeczywiście jest troszkę za dramatycznie. :)

      xx

      Usuń