sobota, 2 marca 2013

Rozdział 7

(Nadal) oczami Sally:

Po kilkunastu minutach zatrzymaliśmy się przed białym domem otoczonym murem. Wiele razy widziałam go w rozmaitych gazetach. Był to dom Harry'ego. Na żywo prezentował się jeszcze lepiej, niż na papierze. Po chwili byliśmy już w środku. Tam również bardzo mi się podobało, ale odniosłam wrażenie, że fioletowe meble oraz białe ściany nie pasują do Hazzy. Nie zawracałam sobie tym głowy, ponieważ Niall zaproponował, żebyśmy zagrali w jakąś grę na PlayStation. Wszyscy chętnie się zgodzili. Chłopacy przynieśli  chipsy, popcorn i inne smakołyki, a kilka minut później byliśmy już zatopieni w grze. Spędziliśmy w taki sposób kilka godzin. Właśnie nadeszła moja kolejka, gdy Harry wziął mnie za rękę i odciągnął na bok.
- Słuchaj, ja cię przepraszam. Mieliśmy spędzić ten dzień w nieco inny sposób. Znów wszystko się pokomplikowało. - powiedział, spuszczając głowę. Zauważyłam łzę płynącą po jego policzku.
- Styles, czy ty płaczesz?! Może nie jest to najromantyczniejsza randka w moim życiu, jeżeli to masz na myśli, ale i tak dobrze się bawię. Normalnie spędziłabym ten dzień na kanapie oglądając marne seriale, a tak chociaż coś się dzieje!
- Naprawdę? - spytał, ocierając łzy.
- Tak, uwierz mi, jest świetnie. - odparłam, po czym pocałowałam go w usta. Myślałam, że na tym się skończy, lecz nie tym razem. Harreh przyciągnął mnie do siebie i delikatnie wepchnął język do moich ust. Odwdzięczyłam mu się tym samym. Chcieliśmy po cichu wymknąć się z salonu, gdy nagle usłyszeliśmy krzyk Louisa.
- Chodźcie tu, gołąbeczki!
Zawiedzeni i zawstydzeni powlekliśmy się do salonu, gdzie czekali Dani, Liam, Zayn, Niall i Louis wlepiający w nas oczy. Nic nie powiedzieli, ale od razu domyśliliśmy się, iż widzieli nasze wybryki.
Kilkanaście minut później dostałam SMS-a od mamy. Niestety, razem z Dani musiałyśmy wracać do domu. Na wieść o tym moja przyjaciółka lekko się wkurzyła, ponieważ chciała spędzić więcej czasu z chłopakami. Ja również nie byłam zadowolona, ale rozumiałam, że nie możemy spędzać całych dni spory kawałek drogi od domu.
Harry i Niall odwieźli nas na przedmieścia Londynu. Blondyn wysiadł razem z Dani przed jej domem, tak samo zrobił Hazza. Stanęliśmy pod domem i zaczęliśmy namiętnie całować się na pożegnanie. Chłopak przesunął ręką po moich plecak, aż doszedł do pupy. W tej chwili z domu wybiegł tata, wyzywając Loczka od zboczeńców. Wiedziałam, że w przeciwieństwie do mamy nie cieszył się, iż znalazłam bratnią duszę, lecz nie myślałam, że może dojść do czegoś takiego. Za nim wybiegła mama, odciągając go od nieruchomego Harry'ego. Chłopak tylko spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami, teraz przepełnionymi smutkiem, po czym wsiadł do samochodu i odjechał.



Swag

Przepraszam, że taki krótki. Obiecuję, że następny będzie znacznie dłuższy! :3

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jestem fanką Larry'ego, więc daję link do bloga o nich: KLIK

LadyYorkLove
xx

2 komentarze: