Oczami Dani:
Wnętrze było duże. Na ścianach wisiało mnóstwo plakatów i zdjęć. Śmierdziało w nim chemikaliami.
Spojrzałam na moją przyjaciółkę, która coraz mocniej ściskała moje ramię. Szukała wzrokiem Harry'ego. Po chwili znalazła. Leżał w kącie pomieszczenia. Podeszłyśmy bliżej. Z odległości, w jakiej się znalazłyśmy tatuaż wyglądał niesamowicie. Był właśnie kończony. Mnie od razu się spodobał, a Sally wręcz przeciwnie. Widziałam to po jej minie. Usta miała zaciśnięte, do oczu powoli napływały jej łzy.
- Ej, no bez przesady. Wiem, co o tym wszystkim sądzisz, ale to jeszcze nie powód do płaczu. Sądzę, że powinnaś mu wybaczyć, jeżeli w ogóle masz co - uśmiechnęłam się.
- Problem w tym, że nie mam pojęcia, czy powinnam. Wiem, to dziwnie brzmi.
- Hah, zgadzam się. Ale pomyśl o tym, bo na prawdę nie ma się czym przejmować.
- Nie no, niby masz rację. Nie kocham go za to, jak wygląda, ale za to, jaki jest, więc ten tatuaż nie ma chyba znaczenia - przytaknęła po chwili.
- No widzisz. I z głowy.
Dopiero wtedy całą grupę (Niall, Liam, Louis oraz Zayn już do nas doszli) zauważył Harold.
- Hej. I jak? - wyszczerzył się.
- Jezu, jak usłyszałam, że robisz sobie taki tatuaż, to prawie zemdlałam. Ale teraz tak patrzę i dochodzę do wniosku, że on jest zarąbisty. - pierwsza odezwała się Sally.
- W takim razie bardzo się cieszę - odpowiedział chłopak.
Chwilę później wszyscy wyszliśmy na zewnątrz.
Oczami Sally:
Przed wejściem do salonu tatuażu stało mnóstwo fotografów. Co kilka sekund błyskały flesze, rozlegały się pytanie i piski fanek. Tym razem zniosłam to lepiej, niż na gali, ale świetnie również nie było. Uczepiłam się ramienia Harry'ego, drugą rękę splotłam z dłonią mojej przyjaciółki. Tak doszliśmy do Nando's, gdzie nasz kochany Niallerek musiał zaspokoić głód. Usiedliśmy przy stoliku znajdującym się głęboko w sali, by nikt nas nie zauważył. Niestety po chwili w rozmowie przeszkodziły nam dwie fanki. Obie patrzyły na mnie jak na kosmitkę. Muszę przyznać, że nie było to miłe.
Dziewczyny rzuciły się na chłopaków, omijając mnie szerokim łukiem.
- Przesuń się, kurwa. Nie widzisz, że chcemy sobie zrobić zdjęcie z One Direction, bez ciebie? Spieprzaj stąd. - powiedziała jedna z nich, kładąc nacisk na ostatnie słowa.
- Rozumiem, że niezbyt przypadłam wam do gustu, ale nie musicie tak mnie traktować. - odpowiedziałam najspokojniej, jak umiałam.
Jestem osobą nieśmiałą, całkowitym przeciwieństwem bezczelnej Dani, więc nie mam pojęcia, jak zdołałam to zrobić. Wtedy wtrąciła się druga z dziewczyn. Jej słowa skierowane były do mojej przyjaciółki.
- A ty, co się tak gapisz? - zapytała.
- Nie lubicie, może wręcz nienawidzicie Sally, bo chodzi z Harrym. A ja? Co sądzicie o mnie? - Takie zachowanie było do niej podobne. Zawsze musiała mieć ostatnie słowo.
- Ty przynajmniej nie chodzisz z żadnym z nich - obie prychnęły. Nawet nie wiedziały, jak bardzo się mylą.
- Chodzę z Niallem. - Dani uśmiechnęła się.
"Fankom" opadły szczęki. Najwyraźniej nie wiedziały, co mogą na to powiedzieć, ponieważ szybko skierowały się do wyjścia. Po chwili już ich nie było.
- Tak, witajcie w naszym świecie. Przyzwyczaicie się. - usłyszałyśmy głos Zayna.
- Emm, dzięki. Mamy nadzieję.
Reszta dnia upłynęła nam bez podobnych rewelacji. Około godziny osiemnastej zaczęliśmy się żegnać. Ustaliliśmy, że ja pojadę do Harry'ego, a Dani do Nialla. Reszta miała wrócić do siebie.
Oczami Dani:
Pierwszy raz miałam okazję przebywać w domu Horana, więc byłam lekko zdenerwowana, ale bardziej podekscytowana. Gdy zaparkowaliśmy przed jednopiętrowym budynkiem, szybko rozpięłam pasy, wysiadłam z samochodu i ruszyłam za chłopakiem do wejścia. W środku było tak, jak się spodziewałam. Na podłodze leżały porozrzucane ubrania oraz opakowania po jedzeniu, a stół przyozdabiały kupki z niedopitą herbatą. Nie przeszkadzało mi to ani trochę.
- Przepraszam za taki bałagan. Nie wiedziałem, że będę miał gościa. - Niall uśmiechnął się przepraszająco.
- Hah, spoko. Wierz mi, widziałam większy bałagan. - odpowiedziałam, po czym lekko cmoknęłam go w usta.
Zdecydowaliśmy, że obejrzymy film. Wybraliśmy komedię, "Kac Vegas". Jednak nie skupialiśmy się na nim. Przez cały czas rozmawialiśmy, głównie o naszej przeszłości i związku. Oficjalnie nie byliśmy razem, a zaczęło przeszkadzać nam, że nie możemy chwycić się ze ręce lub pocałować na oczach paparazzich. Dyskusje na ten temat zajęły nam wiele czasu, ale wreszcie ustaliliśmy, że teraz, u mojego chłopaka, nagramy filmik, w którym wszystko ujawnimy. Tak też zrobiliśmy. Chwilę później oboje siedzieliśmy przed laptopem.
- Jak na mnie to dziwne, ale denerwuję się. - powiedziałam zawstydzona, spuszczając lekko głowę.
- Wiem, ja też. Ale będzie dobrze, nie martw się. - wziął mnie za rękę i włączył kamerkę.
-------------------------------------------------
Guess this means you're sorry
You're standing at my door
Guess this means you take back
All You said before
Like how much you wanted
Anyone but me
Said you'd never come back
But here you are again
Cuz we belong together now
Forever united here somehow
You got a piece of me
And honestly
My life would suck without you
Maybe I was stupid for telling you goodbye
Maybe I was wrong for tryin' to pick a fight
I know that I've got issues
But you're pretty messed up too
Either way, I found out I'm nothing without you
Cuz we belong together now
Forever united here somehow
You got a piece of me
And honestly
My life would suck without you
Being with you is so dysfunctional
I really shouldn't miss you, but I can't let you go
Oh yeah
Cuz we belong together now
Forever united here somehow
You got a piece of me
And honestly
My life would suck without you
Nawet nie wiecie, jaka jestem na siebie zła. Przez tyle dni nic nie dodawałam, a teraz wyszło mi takie krótkie gówno... Nie mogę doczekać się przerwy świątecznej. :>
xx